9 to moja ulubiona cyfra. Zawsze dziewiąta w dzienniku klasowym, urodzona we wrześniu czyli w dziewiątym miesiącu roku, a na dodatek nazwisko panieńskie składające się z dziewięciu liter. A obecnie tramwaj numer 9 w Warszawie to „mój” tramwaj. Dlatego darzę dziewiątkę szczególną sympatią. Ubiegłoroczne urodziny bloga umknęły mi w wirze domowych obowiązków, ale tym razem wyprawię blogowi małe przyjęcie. Dwa lata temu podzieliłam się z Wami moją krótką refleksją na temat prowadzenia tej strony i dziś mogłabym napisać właściwie to samo. Blog to moje hobby z doskoku i dlatego (nadal?) na nim nie zarabiam, nie zabiegałam (jeszcze?) o wyniki w SEO, czuję się trochę pionierką w tej materii, ponieważ jest to jedna z pierwszych stron prywatnych poświęconych Białemustokowi, no i zdecydowanie jest coś, czego żałuję. Kilkakrotnie zapraszano mnie do radia Akadera na luźną rozmowę o mieście, ale nigdy nie udało mi się zgrać terminów. Czego bym sobie życzyła? Chciałabym częściej bywać w Białymstoku. Wtedy miałabym więcej zdjęć i mogłabym publikować wpisy z większą częstotliwością, a nie falami. Parafrazując popularną ostatnimi czasy piosenkę mogę zatem zanucić są fale, są fale, są fale, są fale, faaaleee. I będą.
Korzystając z okazji, chciałabym podziękować Wszystkim wiernym i przypadkowym Czytelnikom za to, że jesteście. Dzięki Wam mam poczucie, że moja pisanina może sprawiać komuś trochę radości.
Gratuluję rocznicy!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję! :)
PolubieniePolubienie