Gwary i regionalizmy to temat szeroki i głęboki. Odnoszę również wrażenie, że z roku na rok Polacy coraz chętniej przyznają się do różnych naleciałości językowych i coraz odważniej się z nimi utożsamiają. Oczywiście pewne regiony od zawsze szczególnie chętnie podkreślały swoją odrębność za pomocą języka i są z niego dumne. Wielkopolska czy Śląsk to chyba najbardziej trafne przykłady. Ale również w innych regionach kraju dość łatwo wychwycić charakterystyczne powiedzonka czy wyrazy. Moja koleżanka z Torunia bardzo często wstawia na przykład typowe dla tamtych rejonów słówko jo. Katarzyna Puzyńska, autorka poczytnych kryminałów, których akcja rozgrywa się w Brodnicy i okolicach, również z powodzeniem wplata ten zwrot do dialogów swoich bohaterów.
A co dzieje się w tej materii na Podlasiu, które od pewnego czasu święci triumfy w kategorii „najbardziej memiczny region w Polsce”? Można rzec, że regionalizmów ci u nas na pęczki. Pomińmy już typowy dla wielu mieszkańców zaśpiew, to tak oczywiste jak fakt, że po wiośnie następuje lato. Im dłużej nie ma mnie w Białymstoku, tym wyraźniej to słyszę. „Zaciąganie” było, jest i będzie. Kropka. Fajnych podlaskich słówek też jest sporo, aczkolwiek w tej dziedzinie nigdy nie byłam mistrzem. Nie znam rosyjskiego, więc części z nich nie umiem rozszyfrować. Sama z zaciekawieniem rozwiązuję testy z podlaskiej mowy i zawsze dowiem się czegoś nowego. Nie ukrywam jednak, że ta wiedza dość szybko mi później umyka, ponieważ nie posługuję się tymi regionalizmami na co dzień. W moim słowniku funkcjonują jednak takie wyrażenia jak wisk, wiszczeć, baryk, hadki/hadko, szantrapa, szałaput, pazłotko, aczkolwiek używam ich raczej wśród „swoich”, bo tylko oni zrozumieją, co mam na myśli :)
Jeśli chcecie sprawdzić swoją wiedzę z zakresu podlaskich regionalizmów, polecam Wam ten kawałek Ciry. Ja nie rozumiem wszystkiego, ale wielu znaczeń się domyślam :) Sama idea tego utworu to strzał w dziesiątkę! To odczarowanie nieuzasadnionego wstydu towarzyszącego stosowaniu regionalizmów i gwary rodem z Podlasia.
Gdybym miała wymienić najbardziej charakterystyczny podlaski zwrot byłoby to bez wątpienia DLA używane zamiast celownika. I proszę, nie zlinczujcie mnie, ale osobiście nie jestem entuzjastką dla i sama nigdy w ten sposób nie mówię, chociaż mojej mamie zdarzają się już czasem takie strzały językowe. Oczywiście zawsze z wielką chęcią ją poprawiam, ale to tak tylko w rodzinie i w konwencji żartu :) Niektórzy spośród moich znajomych używają nagminnie błędnego dla, ale udaję, że tego nie słyszę, bo jeszcze zaczęliby mnie uważać za jakąś nawiedzoną purystkę językową ;) Moim zdaniem to właśnie po tym charakterystycznym dla poznamy najszybciej, że jesteśmy na Podlasiu. Pewnego razu poszliśmy z Januszem na basen na Stromej. I na dzień dobry słyszymy kłótnię dwóch dziewczynek, w której pada groźba „Uspokój się, bo powiem DLA mamy!”. Janusz od razu posyła mi uśmiech – wiadomo, Białystok ;) Na spacerze z kolei słyszymy „I on powiedział, żeby dać to DLA księdza…” – i już widzę Januszowy uśmiech numer dwa. I takie przykłady można zbierać w nieskończoność. No dobrze, skoro ludzie tak mówią i tak im (a może „dla nich”) się podoba, to chyba należy to zaakceptować i przy okazji uczynić z tego podlaskiego dla znak rozpoznawczy opatrzony symbolem trademark. Summa summarum na Podlasiu z tą poprawnością gramatyczną i tak nie jest najgorzej. U nas w domu mówimy teraz celowo z odpowiednią intonacją „Dla mnie to się bardzo podoba!”, kiedy coś jest naprawdę super. A liczne memy z dla nas akurat bardzo śmieszą :)
[Aktualizacja, 20.12.2020 r.]
Właśnie takie użycie dla jak na etykiecie piwa z Browaru Waszczukowe jest super! Przekuwamy tę „słabość” w żart, jest śmiesznie i z dystansem. Taki trademark jest ok!
Ale jest jednak coś, co mnie i denerwuje, i śmieszy jednocześnie: unikanie dla w zwrotach, w których dla jest poprawne! Swego czasu zaczęłam nawet prowadzić rejestr takich napisów w przestrzeni publicznej i za każdym razem nie mogę się nadziwić, że ktoś to naprawdę napisał i na dodatek wydrukował :)
Moje TOP 5:
- Wejście tylko chórzystom (w kościele św. Wojciecha)
- Parking pracownikom banku (przed bankiem Santander przy Radzymińskiej)
- Parking wyłącznie mieszkańcom os. Sady Antoniukowskie (na os. Sady Antoniukowskie)
- Szatnia studentom (na uczelni wyższej!!!!!!!!!!!!!!!!!)
- Buty leśnikom (w siedzibie Lasów Państwowych)
Ludzie tak bardzo wstydzili się wytykanego im dla, że wystraszyli się go nie na żarty. I powstały takie napisy, obok których trudno przejść obojętnie. To ja już zdecydowanie wolę to słynne „dla mnie się podoba” aniżeli takie językowe dziwolągi.
Znacie jeszcze inne napisy w Białymstoku, w których zamiast celownika powinno być dla? Podzielcie się!
[Aktualizacja – 2 stycznia 2020 r.]
Zdjęcie wykonane w kościele pw. Św. Wojciecha:
[Aktualizacja, 29 lutego 2020 r.]
Zdjęcie wykonane na parkingu przed Barem Słowiańskim na osiedlu Piasta:
[Aktualizacja, maj 2021 r.]
Zdjęcie wykonane przy sklepie – ul. Mickiewicza:

[Aktualizacja, czerwiec 2021 r.]
Zdjęcie wykonane przy ul. Krakowskiej:

Pazłotko i szantrapa znane są również na lubelszczyźnie.
PolubieniePolubienie
Zepsuło się dla mnie auto. Nie szkodowałem dzienieg, ale mi ich zbrakło na jego poładowanie. Chodzę z buta i teraz też dobrze, bo wypiję samodzieła pod zimną zapojkę. Sąsiad pyta – ,,Jak Pioter żywocisz?” Odpowiadam – ,,Tak, O!”
(Zepsuł mi się samochód. Nie żałowałem pieniędzy, ale mi ich brakło na naprawę. Chodzę pieszo i teraz też dobrze, bo wypiję bimbru pod zimną przepitkę. Sąsiad pyta – ,,Jak Piotrek żyjesz?” Odpowiadam – ,,Jak widać!”)
PolubieniePolubienie
To już naprawdę przesada ten artykuł. Obydwoje z żoną jesteśmy z Podlasia i nigdy byśmy tak nie powiedzieli jak w niektórych przykładach. To jak krytykowanie Ślązaków albo ludzi z południa, że wychodzą ” na pole ” . Przykłady już chyba rdzennych podlasiaków, bo w moim gronie aż tak hardkorowo nikt nie mówi. Mieszkam w Wiedniu I mam tu kompletny mix z różnych rejonów i serio jak ciebie te DLA tak razi to ty się zamknij w domu i nie wychodź na zewnątrz i jeszcze te memy. Słabe te wypociny.
PolubieniePolubienie
Ja również w ten sposób nie mówię, ale nie zmienia to faktu, że zjawisko istnieje i coraz więcej ludzi obraca je z powodzeniem w żart. Proszę czytać ze zrozumieniem. Życzę więcej uśmiechu i mniej frustracji na co dzień.
PS to DLA, a nie „te”
PolubieniePolubienie