Katowice mają Spodek, a Białystok ma Spodki

W okresie PRL-u powstało w Polsce sporo budynków o nieco kosmicznej naturze. Oczywiście najbardziej rozpoznawalnym i zdecydowanie największym dziełem ówczesnej futurystycznej architektury jest katowicki Spodek, który chyba każdy Polak widział na żywo lub na zdjęciach. Ciekawym okazem jest również kielecki Dworzec PKS. Białystok także ma coś do zaoferowania w tej materii, chociaż nasze związki z kosmosem są zdecydowanie najmniej imponujące. To wręcz namiastka na tle wspomnianych symboli architektury.

Pięć lat temu nasze białostockie Spodki zawitały na blogu w dziale pocztówki. Wspomniałam o nich też przy okazji krótkiego wpisu o Parku im. Jadwigi Dziekońskiej. Od tamtej pory zmieniło się to i owo. Nie ma już kultowej onegdaj Elidy, na jej miejscu powstała restauracja Receptura, o której słyszałam jak na razie raczej same dobre opinie. Nawet przechodząc obok niej, można poczuć aromatyczne zapachy tamtejszych potraw. Zachęcam Was do zapoznania się z recenzją kulinarną tego lokalu na blogu Białystok subiektywnie. W 2013 roku reaktywowano klub ACK Sepularium. Nie doświadczyłam jego wcześniejszych lat świetności, z racji mojego wieku jest to niemożliwe. Ale wiele opowieści na temat tego kultowego miejsca słyszałam od mojej Mamy. Mogę sobie tylko wyobrazić, cóż to było za miejsce na kulturalnej mapie miasta! Jedynie siedziba WOAK-u trwa jak i trwała wcześniej.

Nie zmienił się też wygląd zewnętrzny Spodków. Sama nie wiem, czy to akurat ich zaleta, czy może jednak wada. W sumie wyglądają tak jak kiedyś. Stworzone w okresie tak zwanego „białostockiego przyspieszenia” z okazji Centralnych Dożynek w 1973 roku, z powodzeniem mogłyby i dziś posłużyć za tło w fotorelacjach z powitania towarzyszy partyjnych. Falista blacha sprawia wrażenie dość przybrudzonej, również świetliki aż proszą o nowe szyby. Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak nieinwazyjne są nasze Spodki. Umiejscowiono je sprytnie w przestrzeni miasta, nawiązując chociażby w formie wspomnianych świetlików do dachu pobliskiego kościoła św. Rocha, dzięki czemu te dwa różne przecież style architektoniczne dzielnie współgrają. Spodki nie narzucają się swoją obecnością, nie krzyczą do przechodnia. To jest zdecydowanie fajne. Cieszy również, że Spodki podobają się ludziom z zewnątrz. Nie mam tu oczywiście na myśli typowych turystów, a ludzi bardziej świadomych tego, co działo się i dzieje się obecnie w polskiej przestrzeni publicznej. O Spodkach napisał chociażby Filip Springer w swojej „Księdze Zachwytów”. Artykuł o bardzo zbliżonej treści do tego książkowego ukazał się również tutaj.

Białostockie Spodki to z pewnością najbardziej futurystyczny punkt na mapie miasta. Lubię je, chociaż życzyłabym sobie ich renowacji. Chciałabym, żeby ktoś je po prostu odczyścił. I żeby zagospodarowano nieco mniej chaotycznie teren wokół Spodka z Recepturą.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s