Przemogłam się. Miałam nie wrzucać na bloga wakacyjnych zdjęć z Suwalszczyzny, ale doszłam do wniosku, że często to, co najbliżej, pozostaje w cieniu dalszych wojaży. Świadczyć może o tym chociażby stosunkowo mały procent samochodowych rejestracji z Białostocczyzny na drogach i parkingach wokół tamtejszych atrakcji. W tym roku zauważyłam dominację aut z Kujawsko-Pomorskiego oraz Pomorskiego. I tradycyjnie z samej Warszawy i okolic. Dużo było również turystów ze Śląska i Lubuskiego. Białystok i okolice pojawiał się za to stosunkowo rzadko… Czy to znaczy, że wszyscy już na Suwalszczyźnie byli? A może nie wybrali się na tereny położone na północ od Augustowa? ;)
Suwalszczyzna to oczywiście nie Podlasie, ale znajduje się w granicach naszego województwa i jest po prostu piękna. To chyba pierwszy epitet, który nasuwa mi się na myśl. Mój ulubiony region Polski to oczywiście Podlasie. A Suwalszczyzna od lat znajduje się na miejscu drugim. Później pojawia się spora luka i ląduję na Górnym oraz na Dolnym Śląsku.
Już od dłuższego czasu snułam plany wyjazdowe w rejon Suwałk i w końcu udało się! Końcówkę sierpnia spędziliśmy z Januszem na suwalskich bezdrożach.
Za co tak bardzo lubię Suwalszczyznę?
- Cisza i przestrzeń. To nie Mazury z żaglówkami i imprezową warszawką.
- Piękno niezakłócone kiczem.
- Krajobraz – niesamowite połączenie terenów pagórkowatych z jeziorami.
- To coś „pierwotnego”. Czuję to, ale nie do końca potrafię przelać to na przysłowiowy papier…
- Atmosfera pogranicza.
- Jedzenie!
- Idealne szlaki piesze.
- Niewielu turystów „z przypadku”.
- Wigierski Park Narodowy.
Dzisiejszy post pojawia się tak odrobinę w drodze wyjątku. Ma zaciekawić i zainspirować. I mam nadzieję zachęcić do wyprawy w tamte rewiry.
Punktem obowiązkowym na mapie Suwalszczyzny jest na pewno pokamedulski klasztor w Wigrach. Owszem, miejsce bardzo ładne, ale i najbardziej zatłoczone. Wokół rozwija się niestety cepeliada (na szczęście wśród gadżetów znajdują się stragany z regionalnym jedzeniem i piciem). Moim zdaniem punkt na raz – trzeba zobaczyć, warto zobaczyć, ale czy na pewno wracać podczas kolejnych wypraw? Ja byłam tam już cztery razy. Janusz widział to miejsce po raz pierwszy. Podobało mu się, ale jednorazowo chyba wystarczy.
Standardowy bilet dla zwiedzających kosztuje 8 zł. W tym roku klasztor odwiedziła ponoć rekordowa liczba turystów. To na pewno istotny zastrzyk finansowy dla samego klasztoru jak i całej infrastruktury turystycznej wokół niego. Świetnie jedzie się szosą z Suwałk do Sejn – jest po remoncie, a wzdłuż tej trasy biegnie wydzielona ścieżka Green Velo. Bardzo dużo rowerzystów z niej korzysta.
Na Suwalszczyźnie wytyczony jest również szlak Camino Polaco. Dowiedziałam się o nim z… niemieckiej telewizji. A teraz przekonałam się wielokrotnie, że jest on całkiem nieźle oznaczony.
Trudno mówić o zwiedzaniu Suwalszczyzny bez zwiedzania Wigierskiego Parku Narodowego. Jezioro Wigry jest przepiękne – to fakt. My udaliśmy się tym razem do Muzeum Wigier w Starym Folwarku, gdzie zaopatrzyliśmy się przy okazji w dokładne mapy regionu i broszury poświęcone szlakom pieszym. Wybraliśmy się też na przechadzkę po ścieżce dydaktycznej „Suchary” (początek przy siedzibie WPN w Krzywym).
Suwalszczyzna to oczywiście i same Suwałki. Wydaje mi się, że wielu ludzi w Polsce ma o nich mylne wyobrażenie, głównie za sprawą map z prognozą pogody. Suwałki stały się synonimem zimna, w powszechnym mniemaniu tak też funkcjonują. Szkoda, że większość przemądrzalców nie wie nawet, że to całkiem przyjemne miejsce, a nie tylko jakaś tam „mieścina” na końcu Polski, w której zawsze jest najzimniej w kraju. Moim zdaniem miasto zmienia się wizualnie na plus. Przeszliśmy się pewnego popołudnia po centrum i zgodnie stwierdziliśmy, że Suwałki są czyste, zadbane i wyzwalają pozytywne emocje. Mimo mniej imponującej historii i młodszego nieco wieku podobają mi się dużo bardziej niż niewiele mniejsza Łomża. Na obiadokolację trafiliśmy do restauracji Kuchnia Tatarska u Alika. Opinie na google, tripadvisorze i fb okazały się być prawdziwe – bardzo dobre jedzenie w przystępnej cenie. Lokal z duszą. Warto zajrzeć!
PS Browar Północny niestety już piwa nie produkuje. A ławeczka Konopnickiej jest chyba nieco nadwyrężona, ponieważ gra tylko „Rotę”… :) Za to jak głośno! Mimo wszystko nasz popołudniowy spacer po Suwałkach wspominamy bardzo pozytywnie!
Oprócz stolicy regionu wypada zajrzeć do mniejszych miasteczek. Na rozgrzewkę może Ateny?
Ja lubię nieco senne Sejny. Tamtejsza bazylika jest imponująca, a dawny klasztor mieszczący muzeum (wstęp za grosze, a w środku wszystko: od sztuki religijnej, przez ornaty po etnografię i wystawy prac dzieci – szydło, mydło i powidło w remontowanym budynku, w którym panuje półmrok – szał!) pozwala przenieść się w czasie. W kruchcie kościoła można zakupić dewocjonalia oraz… sejneńskie krówki w stylowym opakowaniu :)
Nieopodal znajduje się dawna Biała Synagoga, która wraz z przylegającymi budynkami wchodzi w skład Ośrodka „Pogranicze”. Dużo o nich mówią w naszym lokalnym Obiektywie :)
Warto zajrzeć również do Puńska i pobliskich wsi, aby poczuć się prawie jak na Litwie :) I kupić w sklepie prawdziwe litewskie pieczywo :)
Atmosferę pogranicza poczujecie z pewnością na Trójstyku granic w Wisztyńcu/Bolciach. Świetne miejsce, o którym przeczytacie tutaj. To również polski biegun zimna :)
Dla poszukujących aktywnego wypoczynku punktem obowiązkowym na mapie powinien być ośrodek w Szelmencie. To nie tylko zimowe szusowanie na nartach, ale również letnia jazda na nartach wodnych. Wyciąg nie jest gorszy niż ten w Augustowie, za to atmosfera jest nieporównywalnie lepsza – zero cepeliady, świetna infrastruktura i brak tłumów!
Wisienką na torcie jest jednak tamtejsza przyroda i niepowtarzalny krajobraz. Suwalski Park Krajobrazowy to uczta dla oczu. Góry Sudawskie na wschód od Wiżajn to coś niepowtarzalnego. I ta cisza! Region jest stworzony do pieszych wędrówek, z rowerowymi może być nieco ciężej, ponieważ teren jest prawdziwie pagórkowaty i naprawdę można się zmęczyć na długich podjazdach (mówię to wprawdzie ja – człowiek z nizin). W sieci znajdziecie jednak dużo fotorelacji z rowerowych wycieczek po Górach Sudawskich oraz opisy szlaków w gminie Wiżajny. Zachęcam do zapoznania się z wpisem Trasa rowerowa w Góry Sudawskie.
Wystarczy minąć Suwałki i rzeczywiście ląduje się w baśniowej krainie. Miłego oglądania :)