Turystyczne TOP 10

Tydzień temu zaczęły się wakacje, mobilność ludzi wzrosła, a to oznacza, że wzrosły również szanse na to, że ktoś odwiedzi nasze miasto. Podlasie nigdy nie należało do topowych turystycznych destynacji w Polsce. Nie mamy w końcu morza, gór, jezior, a sam Białystok to przecież raczej mało popularne miasto … Zawitają u nas najczęściej ci, którzy docelowo jadą na Suwalszczyznę albo mają w Białymstoku znajomych, prawda? Trzecia grupa to z kolei turyści ambitni i wymagający, którzy jadą na Podlasie obserwować ptaki i roślinki. Ale oni nie do Białegostoku zmierzają …

Co może robić turysta w Białymstoku? Najlepiej by było, gdyby mógł zwiedzić nasze miasto z kimś, kto je dobrze zna i przede wszystkim czuje. Bez wyjaśnień proces zwiedzania może być krótki i nudny, a tego byśmy nie chcieli. Mało to kiepskiego „piaru” ma Białystok w kraju? :) Zatem … Co zobaczyć, dokąd pójść? Poniżej zamieszczam moją bardzo subiektywną listę, o której z doświadczenia mogę powiedzieć, że nie zawodzi :)

TOP 10

1. Pałac Branickich nocą i za dnia

Każde miasto ma swój bardziej lub mniej lubiany symbol. Nam wyjątkowo się udał! Pałac Branickich jest przepięknym budynkiem, który robi wrażenie za dnia, ale przede wszystkim jednak nocą. To bez wątpienia najpiękniej oświetlona budowla w mieście. Bardzo bym chciała zobaczyć go kiedyś live z dachu UM, ale nie mam znajomości i muszą wystarczyć mi zdjęcia … Odrestaurowana część ogrodów także zachęca do spacerów. Pozostaje mieć nadzieję, że za kilka lat równie ładnie jak na górze będzie i nad kanałami. Punkt obowiązkowy na liście.

2. Planty

Mimo kiepskiej nawierzchni alej spacerowych (głosowałam na ich odnowienie w budżecie partycypacyjnym), które psują walory estetyczne tego miejsca, Planty są najładniejszym i najbardziej popularnym parkiem w Białymstoku. Planty krakowskie mogą się schować za szafę, chociaż znakomita większość Polaków właśnie z Krakowem będzie kojarzyć tę nazwę. Co lubię na Plantach? Fontannę w bieli i w kolorze. Przy odrobinie wyobraźni można się tam czasem poczuć jak w Genewie! Majestatyczne tuje, pomnik Praczek, ukrytą dziuplę w drzewie za placem zabaw, kawiarnię Parkowa i LODY. Ja preferuję te z automatu z budki przy Mickiewicza, których smak za każdym razem jest tak samo świetny. Za lodami z „Joanny” dla odmiany nie przepadam, ale raz na jakiś czas i tam zaglądam. Muszę być wtedy wyjątkowo zmęczona, skoro nie chce mi się podejść do „mojej” budki :)

3. Zwierzyniec

Wystarczy przejść przez ulicę i przeniesiemy się z Plant do najbardziej urokliwego parku. Tak naprawdę nosi on nazwę Konstytucji 3 Maja, ale w powszechnym mniemaniu funkcjonuje jako Zwierzyniec. Wiosną powala zielenią, jesienią tworzy idealną scenerię do zdjęć z cyklu „buszujący w liściach”. Z pobliskim Akcent ZOO po gruntownym remoncie zachęca do spacerów o każdej porze roku. Miś Grześ przyciąga tłumy odwiedzających, a my wreszcie nie musimy się wstydzić, w jakich warunkach mieszkają nasze miejskie zwierzaki.

4. Rowerowa wycieczka po mieście

Osobiście mam raczej dobre doświadczenia rowerowe z Białegostoku. Nie korzystałam wprawdzie z Biker’a, mam własny rower, ale system rowerów miejskich okazał się strzałem w dziesiątkę, o czym świadczy ilość wypożyczeń. Poza kilkoma bublami jak przejście podziemne w centrum miasta (sen pijanego architekta! zawsze omijam je szerokim łukiem!) czy ścieżką budowaną tuż obok nad Białką, w Białymstoku powstała całkiem praktyczna sieć ścieżek rowerowych. Nie będę marudzić, że to i siamto jest do bani, że w ogóle źle wszystko zrobili i po co takie ścieżki w mieście … Blablabla. Mnie po Białymstoku rowerem jeździ się nieźle, na tle innych miast w kraju nie wypadamy słabo, więc nie marudzę. Z perspektywy rowerzysty Białystok wygląda fajnie, dlatego warto zabrać turystę na przejażdżkę. Przyjemnie jeździ się za dnia po Lesie Zwierzynieckim, a jeśli ktoś nie ma odwagi, niech przejedzie się chociaż ścieżką wzdłuż ulicy Wiosennej :)

5. Spacer w wyobraźni

Wersja dla turystów inteligentnych. Spacer po Bojarach i Chanajkach, poprzedzony porcją wiedzy historycznej. Turysta powinien zostać również poinformowany o nieudolnej polityce lokalnych władz, które żadnego z tych miejsc nie potrafiły ochronić przed zniszczeniem. Punkt zaczepienia? Kulturalna łąka na Bojarach! Dobry projekt w dobrym miejscu. Trzymam kciuki!

6. „Obiad w mlecznym barze, spacer po bulwarze”

Bulwary nad Białką wciąż tylko na papierze, a na spacer po tych obecnych raczej bym turysty nie zabierała. Białystok ma jednak szczęście do wspaniałych barów mlecznych pod banderą PSS-u. Za nieduże pieniądze można się solidnie najeść. Otoczenie – na piątkę! Bar Podlasie? Astoria? A może jednak Topolanka? Cokolwiek wybierzecie, turysta powinien być zadowolony, bo to jednak coś kultowego. Taki prawdziwy bar mleczny :)

7. Piwo

Może i nie ma w Białymstoku wiele miejsc, do których można wybrać się na przykład na śniadanie, ale wieczorową porą puby zazwyczaj pękają w szwach. Wydawało mi się to oczywiste, że miejsca na piwo nie trzeba szczególnie szukać, bo samo się znajdzie, ale po naszym zimowym pobycie w Toruniu doszliśmy z Januszem do wniosku, że oferta pubowo-barowa w Białymstoku jest jednak przebogata! Nie trzeba długo myśleć, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i na pewno uda się nam zabrać turystę w fajne miejsce. Moje typy? Alchemia, Pub Fiction, Multibrowar, kultowy Strych, GramOffOn, Sherlock Holmes, Brama, Sześcian …

8. Teatr czy opera?

Ten punkt programu skierowany jest do turysty jesienno-zimowego. Właśnie wtedy mają miejsce najlepsze premiery w Teatrze Dramatycznym, Białostockim Teatrze Lalek czy w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Ceny biletów wciąż konkurencyjne na tle innych przybytków tego rodzaju w Polsce. Publiczność normalna, raczej niezblazowana. Polecam, bo sama korzystam :)

9. A może do galerii?

Sztuki, nie handlowej. Aczkolwiek samą Alfę warto zobaczyć przynajmniej z zewnątrz, bo to nasza mała lokalna „manufaktura”. Szczerze zachęcam do śledzenia wydarzeń w Galerii Arsenał, Galerii Sleńdzińskich i w Centrum Ludwika Zamenhofa. Przynajmniej kilka razy w roku staramy się z Mamą wziąć udział w jakiejś wystawie, czasem udaje się nam zaciągnąć ze sobą Tatę i Janusza, chociaż oni akurat za sztuką współczesną (mam tu na myśli Arsenał) nie przepadają. Regularnie zaglądam na strony internetowe wyżej wymienionych galerii i zawsze aż serce mi rośnie, kiedy widzę, jak ciekawe wystawy organizują w Białymstoku. A do Arsenału warto pójść chociażby ze względu na sam budynek Starej Elektrowni i trzymać kciuki za realizację projektu rewitalizacji tego miejsca.

10. Event na Węglowej

Jeżeli nadarzy się okazja, warto zabrać turystę na jakąś imprezę na Węglówce. Na co dzień magazyny będą wymagały dużej dozy wyobraźni, no bo jak wytłumaczyć turyście, że to miejsce ma potencjał i że są na nie wielkie plany i ponoć jakieś pieniądze? Dlatego rozsądniej będzie pokazać Węglową, która żyje. Najlepsza okazja to oczywiście Original Source Up To Date Festival (kolejna edycja jak zwykle we wrześniu, więc można sprawę wziąć pod rozwagę), ale może wcześniej akurat ktoś będzie tam jeździł na BMX-ach albo zorganizuje jakiś koncert? Warto trzymać rękę na pulsie.

A jakie są Wasze sprawdzone typy dla turystów? Co pokazać, dokąd zabrać, a co omijać szerokim łukiem?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s