Dawno, dawno temu, to znaczy rok temu, pisałam o fenomenie białostockich Praczek. Najwierniejsi i najwytrwalsi czytelnicy z pewnością przypominają sobie jeden z moich pierwszych postów na tym blogu. Jeżeli ktoś czuje, że coś stracił – odsyłam do archiwum :) Chciałam tylko napisać, że Praczki są aktualnie w świetnej formie, bo wokół nich obrodziło w kwiaty. A kobiety, tak to już po prostu bywa, lubią kwiaty. W stawie zakwitły właśnie lilie (i co ciekawe – pływają całe stada pomarańczowych rybek ozdobnych!), a nieco dalej zakwitły dziesiątki czerwonych róż. Bardzo sympatycznie. Tylko szkoda, że te chodniki takie krzywe i niepokazowe …