Kościół pod wezwaniem św. Rocha jest bez wątpienia jednym z symboli Białegostoku. Ażurową wieżę widać z wielu miejsc w mieście, zarówno za dnia, jak i w nocy (pięknie oświetlona), z pewnością dlatego, że kościół stoi na wzgórzu (jak wysokim? – proszę wejść po schodach od strony ulicy ks. Abramowicza :D). Myli się ten, który uważa, że to współczesna budowla. Budowa kościoła rozpoczęła się już przed II wojną światową. Okoliczności jego powstania są bardzo ciekawe, polecam do czytania skompresowaną historię na stronie parafii: historia parafii św. Rocha Obecnie kościół jest w trakcie poważnego remontu, na który czekał zbyt długo. Można sobie wyobrazić, jak będzie się prezentował po zakończeniu prac :) Osobiście bardzo lubię ten kościół, pod względem architektury jest naprawdę niespotykany. Czytałam nawet kiedyś wywiad z Kayah, która przyznała, że nazwała swojego syna Roch właśnie dlatego, że jako dziecko fascynowała ją ta budowla. W sumie jej się nie dziwię …
Oto i kościół z obwarzankiem. To jedna z wielu rzeźb z okresu PRL-u. Kiedyś stała przed BTL-em:
Figura Matki Boskiej na wieży:
Pomnik Jezusa Dobrego Pasterza na wałach wokół kościoła:
Kościół widziany z kładki nad dworcem PKP. Wydaje się wgnieciony w ziemię przez semafor. Ach, ta perspektywa:
I kilka wariacji o zachodzie słońca: