Fasty – to była marka!

Kilka lat temu odwiedziłam Galerię Sztuki Socrealizmu przy Muzeum Zamoyskich w Kozłówce (woj. lubelskie). Zwiedzanie tamtejszej wystawy to prawdziwa podróż w czasie, szczególnie dla kogoś, kto w PRL-u wprawdzie się urodził, ale z autopsji praktycznie go nie zna. Gdyby nie liczne zdjęcia, za wykonywanie których będę moim Rodzicom dozgonnie wdzięczna, bazowałabym tylko na ich opowiadaniach, a dzięki fotografiom jestem w stanie wyobrazić sobie, jak to życie w latach 80 musiało wyglądać. Moje osobiste wspomnienia zaczynają się kształtować dopiero na przełomie lat 80 i 90, czyli już w okresie tak zwanej transformacji.

Wróćmy jednak do Kozłówki. Socrealizm to oczywiście nie lata 80, w których się urodziłam, lecz okres dużo wcześniejszy. W Kozłówce znajdziemy pomniki, obrazy, rzeźby, grafiki czy plakaty z lat 50. Natknęłam się tam między innymi na plakat ilustrujący założenia PLANU 6-LETNIEGO z mapką Polski i naniesionymi nań wielkimi budowlami socjalizmu. Przy Białymstoku umieszczono oczywiście Kombinat Włókienniczy w Fastach.

Dziś o Fastach, czołowym zakładzie włókienniczym minionej epoki, możemy czytać tylko w czasie przeszłym. Na szczęście dostępne są liczne artykuły i reportaże, ilustrujące rzeczywistość zakładową tamtych lat i jego znaczenie dla rozwoju białostockiego przemysłu. Szczególnie polecam Wam następujące adresy:

Fasty były szansą na rozwój Białegostoku (Kurier Poranny, 29.03.2014)

Odkrywamy Białystok. Białystok stał Fastami. Kiedyś pracowało tam ponad 7 tys. ludzi (Kurier Poranny, 27.07.2016)

Odkrywamy Kombinat Fasty – sztandarowy zakład podlaskiego socjalizmu (Dziecko komuny, 17.11.2015)

Upadek kolosa (Kurier Poranny, 30.11.2006)

„Kombinat Fasty” – reportaż Joanny Sikory (Polskie Radio Białystok, 01.05.2017)

W mojej rodzinie krąży też zabawna opowieść dotycząca tkanin produkowanych w Fastach. Swego czasu moja Mama i Babcia wybrały się na zakupy do Berlina Wschodniego. Trafiły do sklepu z tekstyliami i natknęły się na bardzo gruby i solidny materiał – taki w sam raz na porządne zasłony. Oglądały go niemalże z każdej strony, podczas gdy ekspedientka bacznie je obserwowała, ale patrzyła na nie raczej ze zdziwieniem i uśmiechem, a nie w kontekście „Polak złodziej”. Dopiero po powrocie do Białegostoku wszystko się wyjaśniło. Otóż ten solidny materiał miał na lewej stronie przytwierdzoną metkę, z której wynikało, że wyprodukowano go nigdzie indziej jak w… Fastach :) W Polsce był wprawdzie niedostępny, za to wypełniał sklepowe półki w NRD. Taka historia!

Dziś po Fastach pozostały właściwie tylko budynki. Na miejscu prężnego zakładu włókienniczego powstało centrum aranżacji wnętrz. Jedynie w części zabudowań mieści się Zakład Zamiejscowy Andrychowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego ANDROPOL SA. Praca tam ponoć do łatwych i dobrze płatnych nie należy, z drugiej strony chyba trzeba się cieszyć, że Białostocka Wykańczalnia Tkanin w jakimś sensie kontynuuje włókiennicze tradycje miasta. Wiecie już dobrze, że podczas zakupów staram się zwracać uwagę na miejsce produkcji danego towaru. Z czystą przyjemnością nabyłam pewien czas temu kilka zestawów pościeli z firmy Andropol, które zostały wykonane przy ulicy Przędzalnianej (sklep online Sweet Home). Zdecydowanie milej śpi się pod polską poszewką niż chińską czy pakistańską! Chociaż tyle mogę zrobić, aby wesprzeć lokalną produkcję… I tradycję.

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s