Poniższe zdjęcia nadają się chyba tylko do kategorii „Absurdy i bzdety”, którą to w ostatnim czasie bez wątpienia zaniedbałam. Można odnieść wrażenie, że w Białymstoku nie dzieje się nic absurdalnego, a to przecież nieprawda, bo całe to miasto stopniowo zaczyna przypominać jeden wielki absurd. Pewnej letniej niedzieli wybrałam się na wieczorną rundę rowerem. Oczom nie mogłam uwierzyć, kiedy zrobiłam zbliżenie wielkiego czerwonego balonu nad dachami bloków przy ulicy Białówny. No bo jak wytłumaczyć taki osobliwy nadruk? Pytałam Was o to na gorąco na fb, ale oprócz trafnych żartów nie pojawiły się żadne konkrety, więc spróbuję dotrzeć z pytaniem do szerszego grona odbiorców. Skąd ten balon w Białymstoku?
Białystok według Ani 
Sprawa wygląda tak: Polscy baloniarze dość często odwiedzają Emiraty Arabskie. Są zapraszani na zawody, ale też po to żeby uświetniać pokazami pokazami różne imprezy na przykład urodziny ważnych osób. Jeden z bardziej obrotnych baloniarzy wpadł więc na chytry pomysł. Na takie imprezy zamawiał w fabryce balonów czaszę z wizerunkiem szejka, emira czy innego króla. Podczas pokazu zachwycony władca bez mrugnięcia okiem odkupował balon i dorzucał jeszcze coś od siebie. A że szejkowie są hojni to gość nieźle wychodził na swoje. Działało do czasu, aż widoczny na balonie król Bahrajnu podziękował wzruszony za niespodziankę, ale o kupieniu balonu nie wspomniał. No i nasz chytry baloniarz został z nowiutką czaszą z wielkim ryjem króla. Taka powłoka kosztuje od kilkudziesięciu do nawet kilkuset tysięcy PLN więc wyrzucić szkoda. Przemalować ani zasłonić też nie bardzo się da więc cóż robić? Trzeba latać… a efekt widać na zdjęciu. Słyszałem, że przez te napisy gość miał już problemy na jednym z lotnisk w Europie. Musiał się gęsto tłumaczyć,, że nie propaguje Al Kaidy tylko mu biznes nie wyszedł.
PolubieniePolubienie