W miniony weekend udałam się w doborowym towarzystwie do warszawskiej Kinoteki na film „Warszawa 1935”. Może słowo film użyte jest tutaj na wyrost, wszak projekcja trwała około dwudziestu minut, jednakże cóż innego niż filmy puszczają w kinie. Z dużym zainteresowaniem przyjrzałam się wizualizacjom dawnej Warszawy i w wyobraźni starałam się przejść ulicą Chmielną, przy której mieszkam, do skrzyżowania z ulicą Marszałkowską … Ale gdzieś z tyłu głowy zaświtała mi już pewna myśl. Otóż bardzo chętnie zobaczyłabym i przedwojenny Białystok, tak mocno przecież w czasie wojny zniszczony i praktycznie od podstaw odbudowany. Z rodzinnych opowieści, ale i z literatury wyłania się obraz Białegostoku w nieładzie, miasta faktycznie zdominowanego przez kontrasty. Piękne kamienice kontra żydowskie Chanajki … Hotel Ritz (nieodżałowany!!!) versus drewniane chałupy, fabryki włókiennicze, fabrykanckie pałacyki, sprzedawcy śledzi z beczki … Moja Babcia szczególnie niechętnie wspomina te właśnie śledzie i smród od nich płynący … Często zastanawiam się, jak to jest, żyć w mieście praktycznie zbudowanym od nowa, mając w pamięci dawną architekturę czy klimat. W miejscu obecnego banku na Rynku Kościuszki (róg ulicy Sienkiewicza) poważany zakład krawiecki miał mój pradziadek, który to niejednego wysoko postawionego mieszkańca naszego miasta ubierał … A teraz? Ani śladu po dawnym szyku. Jak piękna musiała być kiedyś ulica Kilińskiego, przy której Augustis prowadził swój zakład fotograficzny … Z drugiej strony dominujący chaos. Maria Dąbrowska po wizycie w naszym mieście napisała tekst pod dobitnie brzmiącym tytułem „Brzydkie miasto”. Osobiście najbardziej żal mi zniszczonej ulicy Kilińskiego z pięknym Ritzem na rogu. Jakże piękna byłaby to dziś ulica … Taka zwyczajnie miejska. Zabudowana kamienicami, których w powojennym Białymstoku tak dotkliwie brak!
A teraz spójrzcie na nasz chaotyczny Białystok w roku 1939:
A przy okazji przypomnę Wam posty o wspomnianym Augustisie i inspirowany jego fotografiami post z fotografią spacerową ze starego albumu mojej Babci: