Kiedy mówi się o starej zabudowie, myśli się odruchowo o Chanajkach, Bojarach i rejonie ulic Grunwaldzkiej i Angielskiej. A tymczasem niewiele dalej, bo już na Sukiennej i Stołecznej, można przenieść się w nieco inny wymiar. Po jednej stronie bloki, niektóre nowe, a po drugiej stronie stare (ale murowane) domy i jednopiętrowe kamienice. Byłam tam w dość pochmurny dzień, było tak szaro i smutno, więc od razu nasunęły mi się skojarzenia ze Śląskiem :) Może na wyrost, ale pozwolę sobie na subiektywne odczucia. Jakoś mi te budynki nie pasują do reszty miasta, są z innej bajki, szczególnie te domy. Prędzej spodziewałabym się drewnianej chaty, byłaby na pewno bardziej swojska :) Obejrzyjcie sobie ten rejon:
A obok NOWE: