jesień na Rynku Kościuszki

Niby nic nowego, ale zawsze jednak coś! Na Rynku wiele się nie zmienia, lecz ciężko tak sobie po nim po prostu przejść (mając aparat w torebce) i nie zrobić chociażby od niechcenia jednego czy dwóch zdjęć … Na początku października pisałam jeszcze o niedzielnej lekkości bytu i zazdrościłam ludziom wygrzewającym się beztrosko w ostatnich ciepłych promieniach tegorocznego słońca. Ja w niedzielę na takie bezstresowe picie kawy w Białymstoku już sobie nie mogę pozwolić, ponieważ po południu czeka mnie tradycyjna walka o miejsce w pociągu do Warszawy. Latem jest zdecydowanie lepiej – studenci mają przecież wakacje :) Tydzień temu nie było już kawiarnianych ogródków, od razu zrobiło się jakoś przestronniej, aż za pusto. Widać, że prawdziwa jesień za pasem. Na ogródki przyjdzie nam poczekać do wiosny, a teraz pozostaje siedzenie wewnątrz lokali. Ja nie mam jednak wśród tych wokół Rynku swojego ulubionego miejsca. Na pewno lubię Bierhalle i Wedla, ale to klasyki ogólnopolskie. W pozostałych lokalach fajnie siedzi mi się właśnie na zewnątrz :) O ile znajdzie się tam jakieś miejsce!

A oto i kilka zdjęć zrobionych mimochodem. Jesień na Rynku w całej krasie:


Dodaj komentarz