Ryszard Kaczorowski, ostatni prezydent RP na uchodźctwie, przez całe życie był bardzo związany ze swoim rodzinnym Białymstokiem i zawsze wyrażał się o tym mieście bardzo ciepło. Tę miłość do Białegostoku udało mu się „przerzucić” również na jego żonę, Karolinę Kaczorowską, która wciąż, już po śmierci męża, pojawia się w mieście i wspiera różne inicjatywy. Myślę, że Kaczorowski był bardzo ważną postacią dla miasta, nic też dziwnego w tym, że radni miejscy nie tak dawno bez żadnych wątpliwości nadali jego imię nowo wytyczonej ulicy przebiegającej tuż obok miejsca, w którym stał kiedyś jego rodzinny dom. Prezydent urodził się w domu przy ulicy Mazowieckiej. Tam też chodził do szkoły. Niewiele zachowało się w tym miejscu budynków pamiętających dawne czasy, niestety. Dlatego, chyba trochę rychło w czas, ale jednak, postanowiono ochronić to, co przetrwało i wytyczono tzw. „kwartał Ryszarda Kaczorowskiego” w rejonie ulic Mazowieckiej i Wesołej, który znalazł się na szlaku architektury drewnianej (też dość nowa inicjatywa). Marzyłoby mi się, żeby w tych starych budynkach – narożnej drewnianej kamienicy, murowanym domu i w budynku dawnej szkoły, do której chodził kiedyś też i mój dziadek, na nowo kwitło życie. Żeby znalazły się środki na ich renowację i dobre pomysły na ich zagospodarowanie. Byłoby miło … Tymczasem odsłonięto tablicę poświęconą Kaczorowskiemu, a w całej fecie wziął udział nawet prezydent RP. Zapraszam do zdjęć:
A ten dom już znacie – pojawił się na zdjęciu jako kontrast do nowoczesnego apartamentowca, który stoi tuż obok:
A w tym domu na rogu Wesołej i Żelaznej mieszkał pan Jakuć, zegarmistrz
PolubieniePolubienie