Tak sobie zażartowałam w tytule, bo Starosielce należą już od wieeelu lat do Białegostoku, ale kiedyś były wsią położoną hen, hen, hen za miastem. Zachował się jeszcze taki fragment Starosielc, w którym możemy poczuć się faktycznie jak na wsi. To skrzyżowanie ulic Wrocławskiej i Lawendowej, tuż na granicy z Zielonymi Wzgórzami. Tu taka dygresja: nie dajcie się zmylić pięknym nazwom osiedli Zielone Wzgórza, Słoneczny Stok czy też Leśna Dolina (zwana przez niektórych pieszczotliwie Leśną Meliną) – to jedna wielka sypialnia Białegostoku położona daleko od centrum i z zielenią mająca niewiele wspólnego ;) Dość aktywnie rozwijał się tam swego czasu białostocki rap (w sumie chyba nadal się rozwija). No ale powróćmy do Starosielc. Proponuję kilka zdjęć, które wprowadzą Was w klimat wsi albo sennego miasteczka.
Starosielce zostały bardzo ciekawie przedstawione na tym blogu: Białystok nieznany – Starosielce
Dość zdecydowanie nie zgodzę się z Twoją opinią, że nazwy osiedli Zielone Wzgórza, czy Leśna Dolina mają niewiele z zielenią wspólnego, otóż mają i to bardzo dużo. Na Zielonych Wzgórzach zieleni osiedlowej jest w bród, niedaleko jest las, co prawda mało bezpieczne miejsce w godzinach wieczornych, ale w ciągu dnia – super miejsce na na przykład jazdę na rowerze, jeśli zaś chodzi o Leśną Dolinę, to tu chyba daleko szukać nie trzeba, bo akurat z tym osiedlem sąsiaduje niewielki las, w którym spotyka się bardzo wielu spacerowiczów, a i z zielenią osiedlową, przedogródkami i tego typu założeniami jest podobnie jak na Zielonych Wzgórzach, są, w dodatku dość nieźle pielęgnowane przez mieszkańców, zmieniające wygląd tych, bądź co bądź, blokowisk, w miejsca całkiem przyjemne do mieszkania.
A pisanie o tym, że w Białymstoku jest dokądś daleko, to chyba lekka przesada, z Zielonych Wzgórz, a to najdalej położone osiedle, z tych które wymieniłaś, do centrum autobusem jedzie się 15 minut, samochodem 5-10, to chyba nie jest odległość, którą można określić, jako daleką? :)
PolubieniePolubienie
Spoko, rozumiem, że każdy swoje chwali :) Ja jednak nigdy nie przepadałam za tamtymi osiedlami i z mojej perspektywy są one daleko, bo ja wychowałam się 15 min piechotą od ratusza ;))) Oczywiście „daleko” jak na białostockie warunki, gdzie większość ważnych miejsc jest osiągalna piechotą.
No i z zielenią też bym nie szalała – takie piękne nazwy jak Zielone Wzgórza czy Leśna Dolina obiecują jednak sporo więcej niż można tam zastać. Ktoś, kto nie ma pojęcia, czym są te osiedla, nie spodziewa się raczej typowych blokowisk (fakt, bez wieżowców, nawet kameralnych), ale ma bardziej obrazowe wyobrażenie :) Ale to tylko moja opinia, Ty masz inną, bo pewnie się tam wychowywałeś lub mieszkasz i patrzysz na to po prostu z innej perspektywy :)
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie