Nie należę do entuzjastów Nocy Muzeów. Stanie w kolejkach głównie po to, żeby się pokazać i żeby inni nas zobaczyli, żeby być tak bardzo na czasie, a zobaczyć to samo co zwykle lub nie zobaczyć nic, bo nie idzie się do muzeum z zamiarem oglądania. Osobiście nie sprawia mi frajdy podziwianie sztuki czy eksponatów wśród tłumu ludzi, między którymi trzeba się wciąż przepychać. No ale cóż, jest nadzieja, że niektórzy z tych ludzi przynajmniej przy takiej okazji wejdą do jakiegoś muzeum ;) Pewnie ktoś by mnie określił „nie na miarę współczesnego Europejczyka”, bo to teraz takie modne … Trudno, co robić! ;)
Podczas tegorocznej Nocy Muzeów byłam jednak przypadkiem w mieście i zupełnie niezamierzenie znalazłam się w Muzeum Podlaskim w ratuszu. Nie było kolejki ;), co nie znaczy, że wewnątrz nie było dużo ludzi … No nic. Przynajmniej zrobiłam zdjęcia zbiorom porcelany, za co normalnie muzeum życzy sobie 24 zł opłaty (zdjęcia bez flesza, bez statywu!). Prawda, że zabawne? :) Więc mam trochę darmowych zdjęć, haha. Jakaś pani powiedziała na żarty w trakcie oglądania porcelany, że nie lubi już swoich talerzy. Ja moje też lubię już trochę mniej.