mój ulubiony Castel

W Białymstoku raczej nie można narzekać na brak lokali gastronomicznych wszelkiej maści. Po wejściu na stronę BiałystokOnline (Gdzie posiedzieć?) zawsze popadam w wielkie zdziwienie, bo okazuje się, że w większości lokali, które figurują na stronie, nigdy nie byłam albo nawet o nich nie słyszałam … Czyli jednym słowem mam co robić :)

Jest jednak taka kawiarnia, która od zawsze należy do moich ulubionych i w której przyjemnie się siedzi. Można tam spotkać młodzież, ale raczej uładzoną :), studentów, ludzi dorosłych i starszych. I jakoś nikt ze sobą nie koliduje. Mam na myśli oczywiście nieśmiertelny Castel przy ulicy Spółdzielczej. Wnętrze kawiarni nadaje się zdecydowanie lepiej na zimę niż na lato. Kiedy jest gorąco, wszyscy siedzą w ogródku, ponoć najpiękniejszym w mieście. Dawno tam nie byłam, trzeba będzie się pofatygować. Kawiarnia urządzona jest w babcinym stylu, ale bez przesady, jest w niej kominek, prawdziwy, zimą można docenić … Jedyne, co mnie drażni, to zupełnie nie pasujący do reszty … podwieszany sufit! Żeby tylko sam sufit … Ale jak źle podwieszony, krzywy! Cóż, ma się to oko po tacie ;) Jest jeszcze kilka takich atrakcji, ale nie będę o nich pisać, żeby nie przysłoniły całej reszty, przecież bardzo klimatycznej. Sama kawiarnia mieści się w małej starej kamienicy, jednej z dwóch, które uchowały się w tym miejscu po wojnie. Pomyśleć, że kiedyś tak prezentowała się cała ulica. Jak zwykle nóż się w kieszeni otwiera … Ale miło, że zostały chociaż dwie kamienice. Lepszy rydz niż nic. Ponoć ;)

Dziś tylko kilka zdjęć, zrobionych bardziej przypadkiem niż z rozmysłem, ale postaram się kiedyś dorzucić więcej. Znaczy się … na pewno dorzucę! Wszystkim zainteresowanym polecam link kawiarni: Castel

PS A jeśli ktoś lubi takie „castelowe” klimaty, powinien koniecznie odwiedzić herbaciarnię Niebieskie Migdały w Łodzi. Najlepiej zimą. Tego lokalu, a właściwie tych lokali, bo są już trzy, nic chyba nie pobije … myk na herbatę do Łodzi