Jak mówi stare ludowe porzekadło, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Moja pierwsza myśl dotycząca zmiany czasu na letni akurat w niedzielę wielkanocną brzmiała mniej więcej tak: nie dość, że w tygodniu brakuje mi snu, to jeszcze w święta nie będzie mi dane pospać… Szybko okazało się jednak, że zmiana czasu okazała się chyba jednym z lepszych elementów kończących się właśnie świątecznych dni, a wszystko za sprawą pięknej wczesnowiosennej pogody! W Niedzielę Wielkanocną wybraliśmy się na popołudniowy spacer po mieście, natomiast w poniedziałek wyruszyliśmy na eksplorowanie Podlasia. Nie mieliśmy ochoty na dłuższą jazdę samochodem, dlatego postawiliśmy sobie warunek: nasz cel musi znajdować się niedaleko Białegostoku. Wiecie już z moich wcześniejszych wpisów, że położenie naszego miasta postrzegam jako wielką zaletę pod kątem turystyczno-krajoznawczym, ponieważ naprawdę szybko możemy zostawić w tyle miejskie życie i wybrać się na łono natury.
Po tym przydługim wstępie wypada wreszcie zdradzić, gdzie zażywaliśmy dziś świeżego powietrza: Narwiański Park Narodowy – kładka między wsiami Śliwno i Waniewo. Nie był to pomysł oryginalny, gdyż ruch na pomostach był dość spory, ale to tylko powód do radości, że coraz więcej ludzi postanawia spędzić chociaż część Świąt Wielkanocnych aktywnie, a nie tylko i wyłącznie przy suto zastawionym stole w czterech ścianach. Zwłaszcza, gdy pogoda dopisuje tak jak dziś!
Z Białegostoku wyjechaliśmy ulicą Popiełuszki, przejechaliśmy przez Krupniki, Sienkiewicze, mineliśmy „Szubienicę” czyli pomnik Powstania Styczniowego upamiętniający miejsce straceń powstańców z Choroszczy i okolic. Wzdłuż szosy ciągnie się świeżo wylana ścieżka rowerowa stanowiąca fragment szlaku Green Velo. My pojechaliśmy do Śliwna trochę wydłużoną drogą, żeby zahaczyć o wieś Kruszewo. Miejscowość znajduje się przy dawnej szosie jeżewskiej, jednak przez rzekę Narew się w niej nie przeprawimy. Tamtejszy most został mianowicie kilkakrotnie zniszczony: podczas wojny polsko-bolszewickiej oraz w trakcie II Wojny Światowej. Przesąd głosi, że każda odbudowa mostu prowadzi niechybnie do wojny. Czy dlatego do dziś go nie zrekonstruowano?
W Kruszewie odniosłam bardzo pozytywne w sumie wrażenie. Poczułam się tak, jakbym dotarła na koniec świata. Z dawnej trasy do Jeżewa musimy skręcić w lewo, przed nami ślepa droga, wokół cisza niebywała i piękne widoki. Na skraju wsi znajduje się kaplica z przełomu XVIII i XIX wieku. Drzwi do niej są otwarte, w środku urządzono maleńki ołtarzyk. Jest w tym coś magicznego. Po drugiej stronie drogi rzuca się w oczy pozostałość po wiatraku typu holender z 1936 roku.
Dopiero w domu zauważyłam, że nie ujęłam w kadrze całego krzyża. Chciałabym Wam jednak pokazać również front kapliczki i wspomniane otwarte drzwi. Proszę zatem o zrozumienie. Krzyż w całości na kolejnym zdjęciu.
Pozostałości wiatraka:
Przejechaliśmy przez Kruszewo do Śliwna. Warto wspomnieć, że w przeszłości jednym z właścicieli Śliwna był sam Zygmunt Krasiński! Przed kładką parkowało już wiele samochodów. Wejście na teren Narwiańskiego Parku Narodowego jest płatne w sezonie, to znaczy od maja do września, dlatego mogliśmy przespacerować się nad rzeką zupełnie za darmo. Natura dopiero nieśmiało budzi się do życia, ale po drodze spotkaliśmy sporo ptaków, które są jedną z największych atrakcji NPN. Podczas spaceru kładką kilkakrotnie musimy skorzystać z pływających platform, które napędzane są siłą naszych rąk :) Ciągniemy za łańcuchy i linę i wprawiamy pomosty w ruch :) Jest frajda! Kładką dotrzemy do wsi Waniewo, w której znajduje się zabytkowy kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Zejście na kładkę od strony wsi Waniewo:
Wspomniany kościół w Waniewie: Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Sąsiadujący z kościołem drewniany dom:
W drodze powrotnej do Śliwna:
Polecam również kilka linków związanych z kładką i okolicami:
Więcej zdjęć z kładki Waniewo-Śliwno
Kładka Waniewo-Śliwno. Turystyczny raj spacerowiczów
Atrakcja turystyczna: Kładka na bagnach łącząca Śliwno i Waniewo
Waniewo: Średniowieczny zamek szlachecki (zniszczony)
Podsumowanie wycieczki:
Plusy: przyroda, świeże powietrze, cisza, bezkresne widoki, Narew w całej krasie, platformy
Minusy: stan toalety w Śliwnie, pojedyncze śmieci wrzucone w trzcinę oraz wanna (!) pływająca w Narwi – to chyba nie sprawka turystów…