W 2016 rok postanowiliśmy wejść z Januszem w dobrej formie. Szczerze mówiąc, nigdy nie przepadałam za Sylwestrem mocno imprezowym. Bliższy jest mi zwyczaj spędzania sylwestrowej nocy w kameralnym gronie, z dobrym jedzeniem, piciem, muzyką i na przykład grami towarzyskimi. Coraz więcej ludzi wybiera na tę noc wieś i tak zwaną głuszę. Ta opcja zyskuje u mnie coraz więcej punktów, więc nie mogę wykluczyć, że pewnego razu i my wyjedziemy do wielkiej ciszy. Najlepiej na Podlasie!
Ma to również swoje prozaiczne zalety – 1 stycznia nie jest dniem cierpień i katuszy. W tym roku wybraliśmy się na wycieczkę krajoznawczą po opustoszałych drogach. Przeglądałam mapę w poszukiwaniu ciekawego celu wyjazdu i natrafiłam na wieś Kondycja położoną między Nowosiółkami a Borkami. Zażartowałam, że Nowy Rok wypadałoby rozpocząć w dobrej kondycji, zatem miejsce na pierwszy wypad w 2016 roku zdaje się być idealne! Nazwa jest intrygująca. Tutaj znajdziecie próbę jej rozszyfrowania: Legendy z Puszczy Knyszyńskiej – wieś Kondycja
Powiem Wam coś – jestem zauroczona! Nawet przy średnio sprzyjającej aurze jest tam po prostu wspaniale! Cisza i spokój w najlepszym wydaniu. Oczywiście jak zwykle w takich sytuacjach pojawiają się też przemyślenia, że mieszkać tam na stałe wcale już nie musi być tak łatwo, bo wszędzie daleko, droga nieutwardzona… Ale z perspektywy mieszczucha poszukującego chwili wytchnienia można w Kondycji i w Borkach naprawdę odpocząć. Już wiem, że muszę tam pojechać latem! I zjeść coś smacznego w Karczmie Maciejówka