Kaffka Bistro przy ulicy Grochowej to bez wątpienia moje najlepsze lokalowe odkrycie tego roku, czemu dałam już wyraz w poprzednim poście poświęconym tej maleńkiej kawiarni na rogu – Kaffka Bistro. Niezmiennie podziwiam wielki trud włożony w ozdobienie lokalu, co regularnie obserwuję na fb. Wczoraj umówiłyśmy się tam z Kamilą na małe plotki. Stolików jest niewiele, ale udało się zaklepać ostatni wolny :) Najbardziej podobają mi się jednak te cztery krzesła przy oknie, ale chyba nie tylko ja uległam ich urokowi, ponieważ prawie zawsze są zajęte :) Atmosfera na rozmowę w sam raz. Wczoraj leciała akurat Siesta Kydryńskiego z radiowej Trójki. Siestę lubię, choć do samego Kydryńskiego chowam jakąś małą urazę, o czym wspomniałam swego czasu tutaj. Wystrój kawiarni jest niby typowy – lekko skandynawski styl, menu pisane kredą na tablicy, książki do poczytania – wszystko to już znamy. I w innych miejscach nawet mnie to już nuży, jednak w Kaffce zawsze cieszy :) Te drobiazgi świąteczne, takie wesołe i gustowne, od razu poprawiają nastrój. Kaffce kibicuję od samego początku i życzę jak najwięcej gości!
PS Baristacja mnie nie przekonała, absolutnie nie :( Czułam to już przy pierwszym wejściu. W Kaffce dla odmiany od razu poczułam, że to miejsce ma w sobie coś niepowtarzalnego i nie myliłam się.
PS 2 Koniecznie trzeba zajść do łazienki ;) Zaskakująca :)