Ten skwer kazał na siebie czekać dość długo. Ładnych kilka miesięcy powstawał za blaszanym płotem. Ale efekt jest według mnie bardzo dobry. Wcale nie tęsknię za tym poprzednim, choć faktycznie bardziej zielonym. A to najczęściej podnoszony argument przeciwko temu miejscu i przeciwko centrum Białegostoku w ogóle. Jednak nowy skwer do mnie przemówił. Wreszcie nie przesiaduje tam tak zwany „element”, a zwykli mieszkańcy miasta. Nietrudno o skojarzenia ze zrewitalizowanym przed kilkoma laty Placem Grzybowskim w Warszawie. Woda, trzciny, ławki, beton … Ale mi się podoba. Z perspektywy skweru nawet mało interesujący budynek z siedzibą redakcji Kuriera Porannego wygląda dobrze, szczególnie prześwitując przez jesienne korony drzew. Kolejny, niewielki wprawdzie, ale kolejny już fragment miasta zyskał nowe oblicze. Nie, nie będę NIC krytykować. I z chęcią jeszcze tam pójdę!
Na foto, skwerek wygląda znakomicie. Od kiedy centrum miasta jest totalnie rozkopane, omijam je dużym łukiem. Dopiero ten wpis na blogu pokazał, że coś tam w ogóle robiono… obejrzę w naturze, jak skończą kopać. Obserwując postęp prac, to raczej gdzieś w końcu maja przyszłego roku. Pewnie też będzie wyglądał ładnie…
PolubieniePolubienie