Nadejszla wiekopomna chwila – udało mi się zachęcić do przyjazdu do Białegostoku Janusza, który do tej pory (jak widać w postach poniżej) coraz intensywniej dostarczał mi ciekawe linki miejsko-historyczne. Pomyślałam, że jest to całkiem sprzyjająca okazja, aby przedstawić Wam naszą trasę zwiedzania. Doskonale wiemy, że Białystok można „załatwić” w kilka godzin, chyba że wchodzi się do muzeów, galerii itd. My tym razem skupiliśmy się jednak na tym, co na zewnątrz, a przy kolejnej wizycie pójdziemy nieco głębiej :) Oprócz Białegostoku zawitaliśmy też do Kruszynian, aby zwiedzić meczet, mizar i skosztować słynnego pierekaczewnika. Wracając, zahaczyliśmy o Supraśl. Byliśmy również w Tykocinie i w Choroszczy (tu mała zmiana planów – pogoda 3 maja nie pozwoliła na zwiedzanie Twierdzy Osowiec …). Co można u nas pokazać na tak zwany pierwszy rzut? Na samym początku runda do moim osiedlu. Była piękna słoneczna pogoda, a ja sama już dawno temu spacerowałam po Białostoczku. Osiedle bez większych zmian, ale jednak ładnieje. Tynkują bloki, zamontowano nowe place zabaw. Niebawem rozpocznie się (dla mnie niestety) budowa przedłużenia ulicy Sitarskiej i ten lokalny spokój odejdzie w zapomnienie :( Ludzi na osiedlu jak na lekarstwo. Bawiących się dzieci brak. Ale przestrzeń pozostała. Uwielbiam te szerokie chodniki przy ulicy Radzymińskiej. Jeździło się tam na rowerze, oj jeździło!
A co pokazać w mieście? Zaczynamy: ulica Lipowa, Rynek Kościuszki, ulica Ludwika Zamenhofa wraz z miejscem narodzin twórcy esperanto, skwer z jego popiersiem, Aleja Bluesa, katedra, ulica Kilińskiego, Pałac Branickich wraz z przyległościami, park Planty, Zwierzyniec, Akcent Zoo, chwila w Galerii Alfa (tylko tam jest sklep Kakadu), proste jedzonko w Astorii, piwo w Akcencie (Multibrowar i Gram Off On były 2 maja w dzień puste jak gwizdek – wielkie rozczarowanie!). Oczywiście możecie sobie wyobrazić, że nie przeszliśmy się ot tak – ja wszędzie dorzucę przecież moje trzy grosze i powiem, na co zwracać uwagę. Z moich refleksji: Multimedialne Centrum Informacji w Bramie Pałacowej i studniach zdaje egzamin. Szczególnie polecam stare zdjęcia w 3D. Ogromne zbiory, naprawdę ciekawe! Akcent Zoo po remoncie podoba mi się, a misie wreszcie się nie męczą. Jola leżała, a Grześ chodził w kółko :) Dość pusto lub bardzo pusto za dnia w lokalach. Tylko w Podlasiaku kolejka aż do progu :) Z kolei w sobotę udaliśmy się na przejażdżkę rowerową po mieście. Miało być lajtowo, zaczęliśmy od Opery, ale z tego lajtu wyszły 43 km po mieście. Byliśmy dosłownie wszędzie. Wielki plus – ścieżek rowerowych przybywa. Pewnie znajdzie się tu jakiś Czytelnik, który skrytykuje tę wypowiedź (btw – ludzie w Białymstoku tak chyba już mają, krytykują wszystko :/), ale nam jeździło się przyjemnie i naprawdę głównie po ścieżkach :)
Co nas czeka w Bramie Pałacowej i w studniach?
Jeśli zaś chodzi o lokale – na naszej trasie znalazły się: Astoria, Akcent, Alchemia, Strych, Pub Fiction, Brama, Multibrowar oraz Gram Off On. Wieczorem na szczęście byli ludzie :) Bardzo rozczarowało mnie jednak Metro – czy tam już naprawdę nikt nie chodzi? Czy mam nieaktualne wyobrażenie o tym miejscu? Pierwsza w nocy, piątek, a tam PUSTO! Gdzie chodzi się teraz do klubu w Białymstoku? Niech mnie ktoś oświeci!
Majówka w Białymstoku u na Podlasiu to chyba nie najgorszy patent … :)
Również byłem w Białymstoku w trakcie majówki i mam podobne wrażenia. Wszędzie pustkiteatr zamknięty filharmonia i opera zamknięte. Większość znajomych wyjechała masakra. Jedynie w Sioux-sie :) było sporo ludzi.
PolubieniePolubienie