Przed nami piękna złota jesień, a więc czas wzmożonych spacerów po parkach i lasach. Jak co roku w poszukiwaniu śladów jesieni wybierzemy się do Parku Konstytucji 3 Maja (uparcie nazywanego przeze mnie Zwierzyńcem), na pewno zajrzymy też do białostockich miśków w Akcent Zoo. Wielu z nas spojrzy na pobliski stadion lekkoatletyczny czy lodowisko i nabierze przynajmniej chwilowej ochoty na wzmożoną aktywność fizyczną (na mnie ulica 11 Listopada zawsze tak działa; w myślach już biegam, zapisuję się na siłownię, ale kończy się jak zwykle, czyli pozostaje marsz i rower). Rozochoceni spacerem po parku postanowimy pewnie przejść przez kładkę i zajrzeć do lasu. Będzie nam się dobrze chodziło, docenimy zwarty kompleks zieleni, będziemy się cieszyć zdrowym powietrzem, zajrzymy na Kampus UwB, pomyślimy, że właściwie można by tam zaglądać częściej. A na ulicy Letniska poczujemy się prawie jak na wsi. Być może zaintryguje nas niedawno odnowiona alejka po drugiej stronie ulicy. Postanowimy sprawdzić, dokąd prowadzi. Zaskoczą nas nowe latarnie i ławki, niektórzy stwierdzą, że w sumie jeszcze nigdy nią nie chodzili, ale dobrze, że jest, i to taka porządna. Doczytamy, że alejka ma nawet swoją oficjalną nazwę (Alejka prof. prof. Aliny i Andrzeja Myrchów), może nawet sprawdzimy, kim byli, bo prawdopodobnie wielu z nas tego nie wie. Okaże się, że alejka zaprowadzi nas na ulicę Świerkową, a będąc tam, szkoda nie zerknąć na przykład nowoczesnej architektury w mieście. Pójdziemy zatem dalej ulicą Świerkową, myśląc o tych wszystkich studentkach i studentach, którzy być może właśnie teraz siedzą w tych ładnych wnętrzach i chłoną wiedzę w trakcie zjazdów, ajaj, ależ musi być im trudno się skoncentrować, skoro pogoda taka spacerowa i słońce tak ładnie świeci. Pomachamy do kultowego Polskiego Radia Białystok przez płot, może nawet pożałujemy, że dzień otwarty znowu był (czas przeszły!) i że znowu jakoś nam to umknęło. Ale za rok to już na pewno, na mur beton, będziemy! I nagle okaże się, że wrócimy do punktu wyjścia. Znowu ulice Zwierzyniecka i 11 Listopada skrzyżują się pod naszymi stopami, przejdziemy na zielonym świetle i natrafimy na cmentarz. Zadamy sobie pytanie, kiedy ostatnio tam byliśmy? A może nie byliśmy nigdy, bo traktujemy go bardziej jak pomnik, a nie nekropolię. A może byliśmy bardzo dawno temu, jak ja na przykład. W III klasie SP, mieliśmy akcję sprzątania nagrobków, zbieraliśmy wypalone znicze, było zimno, jeden z nich pękł mi w dłoni i do dziś mam po tym wydarzeniu bliznę na kciuku. Powinnam zatem o tym cmentarzu pamiętać, bo bliznę widzę codziennie, a ma już pewnie z 30 lat.

Niestety. Nie zaglądam na ten cmentarz zbyt często, chociaż latem niemalże podczas każdej rytualnej dwudziestki po mieście mijam go na rowerze. Czytałam wprawdzie, ba, nawet widziałam w Obiektywie, że pojawiły się na nim kolumbaria, że ofiary zbrodni niemieckich i zbrodni komunistycznych wreszcie zostały godnie pochowane. Wciąż jednak było jakieś „ale” i na cmentarz nie zajrzałam. Bo nie było czasu, bo miałam na sobie krótkie spodenki, bo…
W końcu wybrałam się tam specjalnie. W okresie świąteczno-noworocznym jestem bardzo aktywnym człowiekiem w Białymstoku, ponieważ staram się zrealizować wszystkie plany, zrobić zdjęcia na zaś, pocieszyć się tym, że wreszcie mogę pójść tam, gdzie czekają na mnie pomysły na wpisy na tej stronie. Muszę przecież wyrobić kroki, także najlepiej chodzić gdzieś codziennie. I tak też zrobiłam pod koniec 2023 roku. Poszłam na Cmentarz Wojskowy, obeszłam wszystkie alejki, zrobiłam trochę zdjęć. Stan nagrobków jest różny – część jest w złym stanie, ale okazuje się, że znalazły się fundusze na renowację 20 z nich. To dobra wiadomość, może z czasem pojawią się pieniądze na dalsze prace.

Ten cmentarz jest przekrojem wojskowej historii Białegostoku, zarówno tej chlubnej, jak i tej… użyjmy określenia trudnej. Trzeba bardzo uważnie czytać tablice nagrobne.



















Wtedy, w grudniu, nie byłam na tym cmentarzu sama. Oprócz mnie krzątała się tam pewna pani, zajrzała tam też młoda rodzina z dzieckiem i wszyscy spędziliśmy na tym cmentarzu dość dużo czasu. Dlaczego o tym piszę? Zbliża się nie tylko czas jesiennych spacerów, do których szczerze zachęcam, ale również 1 listopada czyli Wszystkich Świętych. Może to dobra okazja, żeby zajść również i na ten cmentarz? Chociażby dlatego, że mówi on dużo o historii Białegostoku?
Do napisania!
Ania
